Moje zdanie na temat zaangażowania się Polski w wydarzenia ukraińskie jest takie. Polska albo ma zobowiązania dotyczące zagranicznej polityki USA, której zawsze zależy na osłabieniu pozycji Rosji, albo uaktywniły się nasze awanturnicze skłonności i historyczne animozje. Dopóki nas ten konflikt nie dotyczy bezpośrednio i nie są zagrożone nasze granice, powinniśmy się od tych wydarzeń odciąć. NIe ma najmniejszych przesłanek o tym jakoby Polska suwerenność miałaby być zagrożona ze strony Rosji, takie gadanie o zagrożeniu to zwyczajna megalomania i kompleks mniejszości. Osobiście uważam że Ukraina sama powinna sobie radzić. Polska zbyt często traciła przez wschodnich sąsiadów, teraz należy myśleć o tym co włożyć do garnka a nie drażnić wielkiej Rosji, która jednym uderzeniem jest w stanie zmieść z powierzchni ziemi Ukrainę, kraje nadbałtyckie i Polskę razem wziętą. Gwarantuje że zachód nawet by palcem nie kiwnął w obronie. Nie chciejmy być kozłem ofiarnym w tym idiotycznym sporze o obecność Ukrainy w strefie UE albo Rosji.
